O JUBILEUSZU CHÓRU NAPISALI...


Srebrny jubileusz tarnowskiego chóru

Uroczystym koncertem w tarnowskiej katedrze rozpoczął świętowanie jubileuszu 25-lecia istnienia i działalności artystycznej Chłopięcy Chór Katedralny "Pueri Cantores Tarnovienses" z Tarnowa pod dyrekcją ks. prof. Andrzeja Zająca. 1 czerwca, w Międzynarodowy Dzień Dziecka i przeddzień obchodzonych Dni Tarnowa muzyczny ambasador naszego miasta przedstawił licznie zgromadzonej publiczności specjalnie przygotowany z tej okazji program, na który złożyło się tarnowskie prawykonanie Missa Claromontana Mariana Sawy, Exsultate Deo Alessandra Scarlattiego i Psalm 136 "Ojczyzna" Feliksa Nowowiejskiego. Honorowy patronat jubileuszowych uroczystości objęli ordynariusz tarnowski ks. bp Wiktor Skworc, starosta powiatu Zbigniew Karciński i prezydent miasta Mieczysław Bień. Na dzień 27 czerwca zaplanowano jeszcze mszę św. z okazji jubileuszu chóru, którą celebrować będzie w katedrze ordynariusz diecezji, ks. bp Wiktor Skworc. 

Na początek trochę wspomnień. 25 lat temu, w marcu 1981 r. z inicjatywy ówczesnego Biskupa Tarnowskiego Ks. bpa Jerzego Ablewicza przy Bazylice Katedralnej w Tarnowie powstał Chłopięcy Chór, który przyjął nazwę "Pueri Cantores Tarnovienses". Jego założycielem był ks. Andrzej Zając, absolwent Instytutu Muzykologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (1977), wówczas wykładowca muzyki kościelnej w Seminarium Duchownym w Tarnowie i w Seminarium OO. Redemptorystów w Tuchowie oraz nauczyciel muzyki w Diecezjalnym Studium Organistowskim w Tarnowie. 28 marca 1981 roku odbyła się pierwsza próba chóru, w której uczestniczyło 52 chłopców wybranych drogą przesłuchań spośród dzieci z klas III i IV uczęszczających wówczas na katechizację do parafii katedralnej. Próby odbywały się w sali katechetycznej przy Katedrze. Założenie chóru chłopięcego przy Katedrze w Tarnowie nawiązywało nie tylko do dawnej tradycji kościelnej śpiewu chórów chłopięcych w kościołach katedralnych, ale i do ducha Soboru Watykańskiego II. Pierwszy publiczny występ chóru miał miejsce podczas odsłonięcia pomnika Ojca Św. Jana Pawła II w dniu 29 czerwca tegoż roku przy Katedrze Tarnowskiej. W listopadzie 1981 r. do chóru dołączyli dorośli mężczyźni (tenory i basy) i po raz pierwszy w tym składzie chór wystąpił w Tarnowskiej Katedrze podczas Sumy Pontyfikalnej w Boże Narodzenie tegoż roku. Kiedy chłopcy po przejściu mutacji głosu zaczęli powracać do chóru, mężczyźni stopniowo opuszczali chór i od roku 1993 chór stał się prawdziwym chórem chłopięcym z tenorami i basami w wieku licealnym. 

Do powierzonych zadań bardzo profesjonalnie podszedł dyrygent, ks. Andrzej Zając, angażując od początku korepetytora emisji głosu. Przez pierwsze miesiące prowadziła ją w chórze Anna Knapik, wówczas uczennica Średniej Szkoły Muzycznej w Tarnowie w klasie wokalnej. Od września 1981 roku funkcję tę przejęła Alicja Miśtak, z wykształcenia polonistka i logopeda, chórzystka i solistka Chóru Akademickiego KUL, pełniąc ją nieprzerwanie do dzisiaj. Decyzją Biskupa Tarnowskiego Wiktora Skworca od września 2005 roku z chórem wpółpracuje także Ks. Grzegorz Piekarz jako asystent i drugi dyrygent, który po studiach w Akademii Muzycznej w Krakowie i doktoracie na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, powrócił do diecezji i pełni funkcję dyrektora Diecezjalnego Studium Organistowskiego i dyrektora Wydziału Muzyki Kościelnej Kurii Diecezjalnej w Tarnowie. Chór "Pueri Cantores Tarnovienses" przynależy do Miedzynarodowej Federacji "Pueri Cantores" i jej polskiej gałęzi, której powstanie w 1992 r. jest dziełem ks. Andrzeja Zająca.
Jest zupełnie oczywistym, że chór ma charakter liturgiczny, a jego podstawowym zadaniem jest wykonywanie śpiewów podczas liturgii Mszy św. w tarnowskiej katedrze, w kościołach diecezji, w Polsce i poza jej granicami. Wpływa to zasadniczo na dobór repertuaru, w którym znajduje się bogaty wybór utworów religijnej muzyki chóralnej a cappella od renesansu do współczesności wykonywanych podczas koncertów, szereg dzieł wokalno-instrumentalnych z towarzyszeniem organów lub orkiestry, a także utwory świeckie. Jednakże liturgiczno-religijny wymiar aktywności chóru przez minione ćwierć wieku stanowi dominantę całej jego działalności. Drugim, niemniej ważnym polem, niosącym kulturowy aspekt działania tarnowskiego zespołu jest wykonywanie koncertów religijnej muzyki chóralnej w ramach podróży koncertowych i udział w festiwalach. Wymiernym efektem obu tych nurtów są liczby. I tak w repertuarze PCT jest ponad 460 utworów, w tym m.in.: 32 śpiewy gregoriańskie, 223 motety i msze a cappella, 150 kolęd i pastorałek ( w tym również zagranicznych), a także pieśni polskie i kompozycje z towarzyszeniem organów lub orkiestry. Tarnowscy chłopcy prezentowali je śpiewając podczas 753 liturgii mszy św. ( w tym 3 papieskich: w Tarnowie, Krakowie i Starym Sączu) oraz 483 koncertów w kraju i zagranicą. Chór wziął udział 42 festiwalach krajowych i zagranicznych przywożąc liczne nagrody i wyróżnienia, o których mogliśmy niejednokrotnie przeczytać na łamach RM. Ostatnie znaczące sukcesy tarnowski zespół odniósł na Międzynarodowym Konkursie Chóralnej Muzyki Sakralnej w Preveza w Grecji, w ubiegłym roku. 

W okresie od 1981 roku do 1993 w chórze śpiewało 29 dorosłych mężczyzn. Natomiast w ciągu 25 lat w chórze śpiewało 614 chłopców (licząc także obecny skład chóru). Ich czas śpiewania w chórze był bardzo zróżnicowany; od kilku miesięcy (okres kandydatury) do 10 lat. Obecnie Pueri Cantores Tarnovienses liczy 84 chórzystów, w tym 30 sopranów, 26 altów, 10 tenorów i 18 basów.

W ciągu 25 lat PCT odbył 28 podróży zagranicznych do 16 krajów. Nagrał 5 płyt kompaktowych rejestrując na nich 114 utworów o zróżnicowanej tematyce i stylistyce m.in.: "Veni Emmanuel" - Polifonia a cappella. Polskie kolędy. (1992), "Adoramus Te, Christe" - Motety pasyjne (1993), "Cantate Domino"- Muzyka chóralna w Tarnowskiej Katedrze (1996), "Lulajże Jezuniu" - Kolędy i pastorałki (1997), "O gloriosa Domina" - Chorał gregoriański, motety i polskie pieśni maryjne (2001). 

Napisana na XV Festiwal "Gaude Mater" w Częstochowie Missa Claromontana Mariana Sawy (który zmarł kilka dni przed jej pierwszym wykonaniem) przeznaczona jest na 4-głosowy chór mieszany, organy i kotły. Oparta na motywach mszy gregoriańskich (VIII i XVIII), polskich pieśni i formuły melodycznej apelu jasnogórskiego zaskakuje połączeniem prostoty brzmienia (od trudnych melodycznie unisonowych fragmentów) do skomplikowanej, niekiedy wręcz klasterowo brzmiącej harmoniki. Kontrastowo zestawiane cytaty chorałowe i chóralne odcinki w kunsztowny sposób łączą "stare z nowym", stawiając bardzo wysoko wykonawczą poprzeczkę. Charakterystyczne, że wszystkie dysonansowe brzmienia znajdują swoje rozwiązanie w zakończeniach poszczególnych części na akordach durowych bądź pustych. Kompozytor opracował zarówno części ordinarium jak i proprium missae, z wyjątkiem introitu, którym na inauguracji festiwalu, zgodnie z tradycją jest Gaude Mater Polonia. Po chorałowych incipitach, bogato schromatyzowaną i dysonującą fakturę chóralną ma Kyrie rozpoczynające cykl mszalny. Następujące po nim 3-częściowe Gloria charakteryzują unisonowe wejścia rozchodzące się na dysonujące akordy. Ciekawe i melodycznie bardzo bogate jest opracowanie Psalmu i Alleluja, z pięknie zaśpiewanymi przez siedmioosobowy Męski Zespół Wokalny CONCENTUS wersetami, którego członkowie, obecnie w większości studenci różnych uczelni wcześniej śpiewali w tarnowskim chórze. Najbogatszym ogniwem cyklu jest Credo oparte na motywach III Credo gregoriańskiego, w którym pełna ciepła i oryginalnego brzmienia, prowadzona unisono melodia Et incarnatus est kontrastuje z chóralnym Crucifixus. Oparte na tekście z formularza mszy o Matce Bożej Offertorium przynosi ciekawe i niespodziewane rozwiązania harmoniczne. Radosne Sanctus oparte na formule melodycznej apelu jasnogórskiego i kontrastuje ze spokojnym Benedictus i ostro brzmiącym Hosanna, w którym na uwagę zasługuje partia kotłów. Szczególnie modlitewny nastrój panuje w Agnus Dei. Ostatnia część cyklu Communio z majestatyczną kodą na słowie "alleluja" jest opracowana a cappella. Słuchaniu mszy w wykonaniu "Pueri Cantores Tarnovienses" towarzyszyła prezentacja multimedialna dzieł mistrzów malarstwa sakralnego odpowiednia do poszczególnych części i znakomity komentarz prowadzony przez ks. Tadeusza Bukowskiego przed każdą z nich. Partię kotłów realizował Sylwester Malinowski zaś akompaniament organowy ks. Grzegorz Piekarz, który wykonał również chorał - "Nun danket alle Gott" Siegfrieda Karg-Elerta. Na zakończenie koncertu chór wykonał jeszcze Exultate Deo A. Scarlattiego i Psalm 136 "Ojczyzna" F. Nowowiejskiego z organowym akompaniamentem ks. Grzegorza Piekarza. 

Czwartkowy koncert (1.06.06) był kolejnym przykładem wielkiego profesjonalizmu tarnowskiego chóru. Słuchacze byli pod wrażeniem brzmienia zespołu, precyzji wykonania, bardzo dobrej emisji, właściwego rozłożenia proporcji, wysokiej kultury muzycznej a także olbrzymiego zaangażowania. Prowadzona przez lata żmudna i trudna praca zaowocowała klarownym wykonaniem ukazując nie tylko piękno tworzonej muzyki, ale i radość śpiewania. Cały koncert chórzyści wraz z dyrygentem dedykowali pamięci ks. bpa Jerzego Ablewicza. Tę radość i słowa podziękowania za koncert i całe 25-lecie wyrazili w okolicznościowych adresach ks. bp Stanisław Budzik - sufragan tarnowski, Zbigniew Karcinski - starosta powiatu i Mieczysław Bień - prezydent miasta Tarnowa. Mówcy podkreślali nie tylko znaczenie istnienia tego chóru w Tarnowie, jego rolę kulturotwórczą i religijną, ale nade wszystko pełną zaangażowania ze strony ks. Andrzeja Zająca i współpracujących z nim osób rolę edukacyjno-wychowawczą wśród chórzystów. To właśnie w chórze, chłopcy zdobywając muzyczne umiejętności uczyli się również poznawania samych siebie, życzliwości i zrozumienia, obowiązkowości i odpowiedzialności za siebie i innych. W szczególny sposób mówił o tym przedstawiciel rodziców, Bogdan Rojek. 
W jubileuszowym roku, ks. Andrzej Zając, pełniący również od kilku lat funkcję kierownika Katedry Muzyki Kościelnej na PAT w Krakowie za swą pracę i wkład w rozwój muzyki sakralnej w Polsce został odznaczony przez Prymasa Polski, ks. kard. Józefa Glempa "Srebrną Piszczałką". Ks. Dyrygent i korepetytor emisji głosu, Alicja Miśtak otrzymali również nagrodę specjalną Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za "nieocenione zasługi dla kultury polskiej" oraz odznaczenia "Tarnowski Dukat" od prezydenta miasta, Mieczysława Bienia. Uhonorowany został również chór nagrodą pieniężną w wysokości 10.000 zł. Publiczność nie miała wątpliwości i zgotowała młodym jubilatom standing ovation za to co już było i za to co jeszcze w przyszłości będzie. Każdy w sercu nosił pragnienie przekazania Księdzu Dyrygentowi, Chórzystom i Wszystkim zaangażowanym w życie i działalność tego zespołu jak najlepszych życzeń na dalszą pracę, występy i kolejne jubileuszowe spotkania.

Jan M. Gładysz
Tuchów


Srebrny jubileusz "Pueri Cantores Tarnovienses"

Jeden wielki instrument

Kiedy Kuba Kozioł 7 lat temu przyszedł na pierwsze przesłuchanie do chóru niemal natychmiast wyszedł. Pomyślałem, że to nic dla mnie. Nie wiem dlaczego. Może dlatego, że w trzeciej klasie podstawówki trudno mieć od razu do czegoś przekonanie. Zrobiłem może 100 metrów i jednak się wróciłem - opowiada. Dziś chór jest dla niego i jego kolegów drugim domem.

Był rok 1980, kiedy bp Jerzy Ablewicz poprosił ks. Andrzeja Zająca, aby założył i poprowadził chłopięcy chór katedralny.

Chłopięcy chór katedralny

Obawiałem się, bo miałem już doświadczenia z prowadzeniem zespołów chóralnych, i wiedziałem, że to nie takie proste. Poza tym to był czas, kiedy funkcjonował mit, że dobre śpiewanie chłopięcych chórów przypisane jest do Poznania - wspomina ks. Andrzej Zając. Niemniej jednak zespół powstał w marcu 1981 roku. Pierwszy publiczny występ dał 29 czerwca 1981 roku przy odsłonięciu pomnika Jana Pawła II przy tarnowskiej katedrze. W listopadzie do zespołu chłopięcego dołączyli mężczyźni, a ostateczna formuła wiekowa zespołu wykrystalizowała się w 1993 roku. Obecni chórzyści mają od 9 do 19 lat. Choć podstawowym zadaniem chóru jest towarzyszenie liturgii, to nie można pominąć i faktu, że zespół ma niemały udział w kształtowaniu kultury muzycznej w regionie, ale jest też także środowiskiem wychowawczym.

Prestiż - szkolne szóstki

To, co starsi chłopcy z chóru uważają za ewidentne korzyści przynależności do zespołu, wynika z doświadczeń lat wspólnej pracy. Młodsi widzą to inaczej. Doceniają - przynajmniej na razie - inne sprawy. Soprany i alty, czyli chłopcy z młodszych klas podstawówki cieszą się z tego, że śpiewanie w tym zespole daje im pewnego rodzaju szkolny prestiż. Marcin Srebro i Kamil Koziara chwalą się, że z muzyki w szkole mają szóstki. Potrafią więcej, niż ich nie śpiewający szkolni koledzy. Nauczyciele chwalą nas też za to, że chce nam się chodzić na próby, że mamy jakieś ambicje - zauważa Marcin. Cieszy ich też, że maja okazję zwiedzić spory kawałek Europy. No przecież na wycieczkę szkolna na pewno nigdy byśmy nie pojechali np. do Grecji do Prevezy, gdzie byliśmy z chórem w zeszłym roku - dodaje Kamil.

Chór mnie wychował

Dawid Chwistek jest tegorocznym maturzystą i zgodnie z obowiązującym zwyczajem, w tym roku musi opuścić chór. Nie robię tego z przyjemnością, bo jest mi żal opuszczać zespół, w którym spędziłem tyle lat. Poza tym ja się właściwie wychowałem w chórze. Spędziłem tu połowę życia, jakby nie patrzeć - mówi. Odniósł szereg korzyści: uczył się tu kultury bycia, kształtował swoja kulturę muzyczną, uczył słuchać muzyki. To wszystko, formacja wychowawcza i warsztatowa uwrażliwia, nie tylko na nuty, muzykę, ale na sztukę w ogólności. Bez chóru byłbym dziś pewnie o wiele uboższy - dodaje. Będąc w zespole, uczestnicząc w jego życiu konsekwentnie od 9 roku życia, trudno sobie pewnie wyobrazić, co by było, gdyby jednak nie. Gdybym nie śpiewał w chórze i nie miał innych zainteresowań, to może obijałbym się jak sporo moich kolegów i przesiadywał na ławce gdzieś w parku - dodaje Paweł.

Marzenia mamy

U początków kariery w zespole trudno dziecku w trzeciej klasie zdecydować samemu czy chce śpiewać, czy też nie chce. Dlatego - w porozumieniu ze swym dzieckiem - czynią to rodzice. Co rok odbywają się w tarnowskich szkołach przesłuchania chłopców z klas trzecich. Ostatnio odwiedziliśmy 61 klas. To olbrzymia liczba dzieci - mówi ks. Grzegorz Piekarz, asystent dyrygenta. Ci, którzy mają predyspozycje zapraszani sa poprzez rodziców, na drugie przesłuchanie już w sali chóru. Po nim rodzic - zapoznany z istotą działalności zespołu, nie tak łatwymi wymaganiami, bo każdy z chórzystów na próbie pojawia się co najmniej trzy razy w tygodniu - wraz z dzieckiem decyduje, czy syn będzie śpiewał w zespole czy nie. Trafiłem do chóru bo moja mama o tym marzyła. Przyszedłem i początki w zespole robiłem dla mamy. Ale z czasem i mi śpiewanie zaczęło sprawiać przyjemność - przyznaje Mateusz Gruszka, od 9 lat w chórze.

Nic na siłę

Nikt nikogo nie trzyma tu na siłę. Jest taka zasada, że jeżeli się podoba zostajemy, jeżeli nie, odchodzimy. Ale jak zostajemy to trzeba respektować żelazną dyscyplinę i zasadę, że Dyrygent ma zawsze rację - dodaje Mateusz. Może właśnie dlatego, że obowiązuje podszyty wzajemnym szacunkiem dryl, nie było zasadniczo żadnych problemów. Raz tylko w czasie wakacyjnego obozu dwóch chłopaków oddaliło się z miejsca wtedy, kiedy nie mogli tego uczynić, i na drugi dzień przestali być chórzystami. Ale nawet tego typu doświadczenie wiele uczy chłopaków. Dziś na każdym kroku mają na siebie oko. Zwłaszcza starsi na młodszych. Kiedy byłem młodszy zdarzało się, że za zachowanie od starszych dostałem raz czy dwa po uszach, ale dziś jestem im za to wdzięczny - uśmiecha się Mateusz Gruszka.

Muzyka zostaje

O poziomie "Pueri Cantores Tarnovienses" świadczą dokonania zespołu. Jest ich niemało. Chór doceniany był na festiwalach krajowych i zagranicznych, dał ogromną liczbę koncertów i nadal to czyni. Nie da się jednak policzyć tych korzyści, które odnieśli w czasie wspólnej śpiewaczej przygody jego członkowie. To była dobra szkoła życia, zachowania, uczenia się pewnych postaw. Dziś, kiedy sam uczę w szkole widzę przepaść, pomiędzy tym jak zachowują się dziś dzieci w szkole, a tym, czego nas nauczono w chórze - mówi anglista Dawid Burzawa. Są jednak rzeczy, które się nie zmieniają. Za jego czasu pobytu w zespole śpiewanie także wiązało się z prestiżem. Czuliśmy się wyróżnieni, że możemy w tym uczestniczyć, że możemy śpiewać - dodaje Dawid. Zamiłowanie do śpiewu jest kolejną rzeczą, która mu pozostała po 10 latach w zespole. Do dziś pamięta nuty i repertuar, który śpiewał niegdyś. Tyle, że teraz jego słuchaczką jest jego mała córka.

Tekst: Grzegorz Brożek



Z ks. prof. Andrzejem Zającem, założycielem i dyrygentem "Pueri Cantores Tarnovienses" rozmawia Grzegorz Brożek

Co jest ważniejsze: koncert w sali czy towarzyszenie śpiewem Mszy św.?

Dla nas naturalnie śpiew liturgiczny. Po pierwsze dlatego, że to jest nasze podstawowe zadanie, po drugie zaś dlatego, że koncert można poskładać z tego, co ma się po prostu pod ręką w repertuarze, a na Mszy św. wolno zaśpiewać tylko to, co pasuje do liturgii. 

Co jest podstawowym problemem w prowadzeniu chłopięcego chóru?

Niewątpliwie ciągła rotacja w zespole. Charakterystyczne dla takich jak nasz zespole jest to, że znajdują się one "in statu fieri", w ciągłej budowie. Stały skład koncertowy może śpiewać zaledwie kilka miesięcy i przestaje istnieć, bowiem dochodzą nowi chłopcy, wymieniają się. Ćwiczą wszyscy, ale nie wszyscy występują.

Nie było z tego powodu jakichś nieporozumień?

Nie miałem przypadków, żeby któryś z chłopców miał pretensje, lub jego rodzice. Taka jest zasada. Wszyscy rozumieją, że w dziedzinie sztuki nie ma demokracji, natomiast jest, nazwijmy to tak, pewien dyktat. Zresztą z rodzicami chłopców świetnie mi się współpracuje. Kiedy są oni przekonani do chóru i sensu śpiewania w nim, to wspierają swe dziecko, zwłaszcza wtedy, kiedy wkrada się zniechęcenie, jakiś kryzys. I potrafią to robić. Zatem wprawdzie śpiewają dzieci, ale chór jednak pracuje na bazie, którą stanowią rodzice chórzystów.

Były w ciągu tych 25 lat jakieś trudne momenty?

Z pewnością trudnymi chwilami były te, kiedy mieliśmy problemy lokalowe. Dwa razy zespół się przeprowadzał, zanim osiadł w obecnych salach przy katedrze. Zdajemy sobie jednak sprawę, że chór może być niewygodnym lokatorem, bo nie da się pracować z chórem po cichu.

Nie miał Ksiądz kiedyś dość?

Nie, ale był czas, że byłem zmęczony pracą z chórem. Jubileusz 25-lecia istnienia skłania jednak do refleksji nad zakończeniem pracy z zespołem, zwłaszcza, że jest z nami ks. Grzegorz Piekarz, który będzie powoli przejmował prowadzenie zespołu.

Dziękuję za rozmowę.

_____________________

Tekst ukazał się drukiem w tarnowskiej edycji "Gościa Niedzielnego" z dnia 18 czerwca 2006 r. nr 25 rok LXXXIII s. IV-V